Trwają przygotowania do pokazu poplenerowego. Zanim na nim się spotkamy zapraszamy na kolejne wspomnienia – tym razem uczniów z klasy III.
Najciekawsze były bębny
W tym roku wszyscy uczniowi POSA wyjechali na plener już 1 września. W szkole została tylko pierwsza klasa. Pojechaliśmy do Jarosławca. Tam spędziliśmy 16 dni w pensjonacie Napoleon. Najciekawszym wydarzeniem pleneru były warsztaty bębniarskie. Najśmieszniejszym wydarzeniem był chrzest drugiej klasy. Najtrudniejsza do przeżycia była cisza nocna o 22.00. Najsmutniejszą sytuacją było to, że musiałam rozstać się z moją mamą!!!
Oliwia Brylska
Poronin City w Jarosławcu
Uczniowie klasy od II do IX pojechali na plener artystyczny do Jarosławca. Od 1 września mieliśmy różne wydarzenia a najbardziej podobały mi się zajęcia bębniarskie, dlatego, że był na końcu konkurs, kto wygra płytę Foliby. Najbardziej uśmiałam się z tego, że Wiktoria Buńda napisała na swojej walizce Poronin City. Najtrudniejszym momentem był przejazd autokarem. Najbardziej smutno mi było jak sobie przypominałam o mamie i tacie.
Helenka Cukier
Egzotyka z Afryki czy z naszego kraju?
Uczniowie szkoły artystycznej byli na plenerze artystycznym w Jarosławcu, nad morzem bałtyckim. Przebywaliśmy w hotelu „Marysieńka” prze dwa tygodnie. Moim zdaniem, najciekawszym wydarzeniem była nauka na bębnach afrykańskich. Poznaliśmy egzotyczne instrumenty występujące w naszym kraju oraz ich oryginalne brzmienie. Najbardziej zabawne wydarzenie było wtedy, kiedy był chrzest, ponieważ ochrzczony został pan Kuba Hubicki przez panią wicedyrektor. Na zakończenie chrztu dwóch chłopców z trzeciej gimnazjum wrzuciło pana Hubickiego do morza. Dla mnie najtrudniejsze do przeżycia było jak moja koleżanka powiedziała mi, że wszystko robię źle, a potem moje koleżanki, z mojego pokoju zaczęły mnie pocieszać i potem było już wszystko dobrze. Najsmutniejsza sytuacja dla mnie była wtedy, gdy już wyjeżdżaliśmy, bo chcieliśmy pobyć jeszcze trochę nad morzem.
Wiktoria Buńda
Komarem w oko
Uczniowie szkoły artystycznej z Zakopanego byli na dwutygodniowym plenerze w Jarosławcu nad Bałtykiem. Mieszkali w hotelu „Marysieńka”. Co roku POSA tak rozpoczyna rok szkolny. Najciekawsze wydarzenie było, kiedy mieliśmy warsztaty, gdzie graliśmy na bębnach. Najbardziej zabawnym wydarzeniem było jak jednej dziewczynce spadł lód. Najtrudniejsze wydarzenie było, kiedy mnie bardzo pogryzły komary, wszystko swędziało i bolało.
Najsmutniejsza sytuacja była, jak moją ulubioną koleżankę ugryzł komar w oko.
Ania Stasińska
Pooobudka!
Cała szkoła artystyczna pojechała na plener do Jarosławca. 1 września wyjechaliśmy autobusem z Zakopanego. Dotarliśmy na miejsce o godzinie dziewiątej rano.
Na plenerze najciekawsze były zajęcia bębniarskie z członkami zespołu Foliba. Najzabawniejsze było to, jak pani Ania budziła nas słowami pooobudka!!!! Najtrudniejsze było to, jak zgubiłem nowy telefon. Na szczęście mial go pan pielęgniarz. Smutne było to, że byłem chory, mialem wysoką gorączkę i pani Justynka musiała się mną zajmować.
Franek Suchowian
Puls się zaciął
1 września 2016 roku wyjechaliśmy na dwutygodniowy plener do miejscowości Jarosławiec nad morzem bałtyckim. Zatrzymaliśmy się w ośrodku wypoczynkowym „Marysieńka”. teraz o wydarzeniach. Według mnie najciekawszym wydarzeniem było to, że w tym roku pierwsza gimnazjum pomagała nam się pakować. Najzabawniejsze zaś było, kiedy pan Żaba nie mógł otworzyć mojej walizki, ponieważ kod się nie zgadzał a potem ja uderzyłam w zamek i walizka się otworzyła. Najstraszniejsze było to, że w połowie pleneru w sklepiku skończyła się woda. Najsmutniejsze było to, że raz nie mogli odtworzyć Pulsu Pleneru, bo sprzęt się zaciął. Najtrudniejsze były lekcje w pokojach w ładną pogodę.
Natalia Styrczula
Straszna piosenka
Cała szkoła artystyczna wyjechała na plener dwutygodniowy do Jarosławca. Plener odbywał się od 1 do 16 września. Najciekawsze wydarzenie zdarzyło się, kiedy pani Ania Kurek przy sprawdzaniu pokoi klasy trzeciej dała nam najwyższą punktację z dodatkowym plusem. Najbardziej zabawne zdarzenie przytrafiło się, gdy pewna gimnazjalistka, Ola, czesała nas a Oliwka z naszego pokoju chciała pokazać jej, jak pogryzły ją komary i w tym momencie wszedł gimnazjalista (Janek Kowalski) i wszyscy zaczęli się śmiać. Najtrudniejsze do przeżycia było, kiedy Oliwce z naszego pokoju zgubił się plecak i wszystkie dziewczyny z pokoju musiały go szukać przez godzinę a okazało się, że plecak był w jadalni. Najbardziej smutna sytuacja przytrafiła się, kiedy Natalka Styrczula (koleżanka z pokoju) włączyła telewizor i była straszna piosenka i wszystkie dziewczyny z pokoju, i ja też, popłakałyśmy się i płakałyśmy przez więcej niż godzinę.
Marysia Bochnak
Zachód z zamkniętymi oczami
Uczniowie od II do IX klasy pojechali na plener artystyczny nad Morze Bałtyckie do Jarosławca. Wyjechaliśmy na początku września i byliśmy tam dwa tygodnie. Przez dwa tygodnie działy się różne ciekawe wydarzenia. Najbardziej ciekawe wydarzenie zdarzyło się na plaży, kiedy fala przyniosła martwą flądrę. To było dla mnie nowe doświadczenie zobaczy moją ulubioną rybę. Najbardziej zabawne wydarzenie zdarzyło się w pokoju, kiedy siadłam na łóżku, usłyszałam chrobotanie i zaraz potem leżałam na ziemi a dwie deski razem ze mną. Łóżko było rozwalone.
Najtrudniejszy do przeżycia był zachód słońca. Kiedy siadaliśmy na piasku piękne zachodzące słońce kojarzyło mi się z rodzicami. Zamykałam wtedy oczy i czekałam aż zachód minie. Najbardziej smutna sytuacja wydarzyła się na placu zabaw, kiedy zjeżdżałam ze zjeżdżalni. Wykręciła mi się noga i wylądowałam głową w piachu. Przez chwilę nie wiedziałam co się dzieje ale kiedy usłyszałam krzyki dzieci podniosłam się ze łzami w oczach. Czułam ból i chciałam się przytulić do mamy i rozpłakałam się.
Zosia Ziobrowska
Nocleg z pająkami
Uczniowie szkoły artystycznej byli w Jarosławcu nad morzem bałtyckim w pierwszych dwóch tygodniach wrześniowych. Najciekawsze wydarzenie to było zgadywanie kim był pan Maciej – czy wróżbitą, czy sprzątaczem, czy tajnym agentem. Najbardziej zabawne wydarzenie było jak pan Kuba Hubicki był zatopiony w morzu na chrzcie i szedł do ośrodka w skarpetkach bo buty miał mokre. Najbardziej trudnym wydarzeniem do przeżycia było to, że musiałam spać z pająkami ale późnej już sobie poszły. Najbardziej smutna sytuacja to taka, że „drugaczki” – jak przychodziłam to płakały przez telefon a szczególnie dziewczynki.
Amelka Harasimowicz
Czekanie na rodziców
Uczniowie szkoły artystycznej byli na plenerze w Jarosławcu nad Bałtykiem, we wrześniu, dwa tygodnie. Najciekawsze wydarzenie dla mnie, to było, jak mogliśmy kąpać się w morzu. Najtrudniejszym do przeżycia było czekanie na rodziców. Najbardziej smutna sytuacja to bycie bez mamy i taty.
Martyna Laszczyk
Gdzie podziała się woda
Uczniowie klas od II do IX wraz z nauczycielami ze szkoły artystycznej pojechali na plener artystyczny do Jarosławca.
Najciekawsze wydarzenie odbyło się na plaży. Zrobione wcześniej w pokojach laurki smarowaliśmy klejem i przykładaliśmy do piasku. Ozdobione laurki piaskiem rozdawaliśmy ludziom na plaży. Najbardziej zabawnym wydarzeniem było wejście do morza po pas, dlatego, że, woda była zimna. Najtrudniejszym wydarzeniem do przeżycia było to, że zabrakło wody w sklepiku i musieliśmy chodzić do miasta po wodę. Najbardziej smutną sytuacją była myśl o najbliższych.
Magda Gąsienica- Sieczka
Kłótnia z przyjaciółką
Uczniowie szkoły artystycznej byli na plenerze w pierwszych dwóch tygodniach września. Najciekawsze wydarzenie było, kiedy pan Maciej w Pulsie Pleneru wystąpił w roli głównej jako wróżbita, sprzątaczka i tajny agent. Najśmieszniejsze wydarzenie było wtedy, kiedy na chrzcie pana Kubę Hubickiego do morza. Najtrudniejsze do przeżycia było rozstanie z rodzicami. Najsmutniejsze na plenerze było, kiedy pokłóciłam się z przyjaciółką.
Maja Wyraz
Zgubione klucze
Szkoła artystyczna wyjechała na plener i byli tam przez pierwsze dwa tygodnie września. Najciekawsze wydarzenie było wtedy, kiedy dziewczyny z pokoju 344 zgubiły klucz a tymczasem jedna dziewczyna biegająca po korytarzu zauważyła leżące przy drzwiach klucze. Najbardziej zabawne wydarzenie to było, kiedy jedna z gimnazjalistek nas czesała. Oliwka chciała jej pokazać jak ją pogryzły komary a wtedy mój brat, Jan Kowalski wszedł do naszego pokoju. Najtrudniejsze do przeżycia to było, kiedy na dyskotece puszczali taką głośną muzykę a ja już nie mogłam wytrzymać. Najbardziej smutna sytuacja zdarzyła się, kiedy oglądałyśmy ESKĘ a wtedy akurat leciała jedna muzyka, która była bardzo niefajna bo przypomniałyśmy sobie przy niej najgorsze sytuacje.
Basia Kowalska